Każdy właściciel puchatego czworonoga pragnie dogodzić mu nie tylko pieszczotami, zabawkami ale także w kwestiach kulinarnych. W sklepach dostępnych jest wiele popularnych dań i przekąsek przeznaczonych dla kociaków. Przez lata utarło się także wiele stereotypów dotyczących ulubionych posiłków w kocim gronie. Nie wyobrażamy sobie przecież kotka bez miseczki mleka – czy słusznie? O tym przeczytacie w dzisiejszym artykule…

Mleko

Choć najczęściej mleko kojarzy się z ulubionym napojem kociąt i przysmakiem dorosłych kotów nie zawsze jest ono dla nich zdrowe. Warto pamiętać, że o tyle o ile dawniej mleko podawane kotom lub zwyczajnie przez nie podkradane było produktem w pełni naturalnym, dziś w naszych lodówkach gości mleko UHT i to nim poimy nasze koty. Warto wiedzieć, że już koty w wieku powyżej 12 tygodni od narodzenia w naturalny sposób pozbawiane są zdolności trawienia laktozy zawartej w mleku. Istnieją wyjątki, jednak nie sposób wiedzieć, czy to akurat nasz podopieczny nie wyzbył się tej umiejętności. Dodatkowo mleko należy do grupy produktów o wysokiej kaloryczności, co zwłaszcza u kotów typu kanapowiec sprzyja przybieraniu na wadze i w efekcie otyłości. Stawiając na szali za i przeciw, nie znajdziemy niestety żadnego racjonalnego argumentu, aby podawać kotu mleko, pomijając fakt, że jest ono zwyczajnie lubiane przez naszych kocich przyjaciół i potraktować je można jako sporadyczny smakołyk.

Ryby

To one zaraz po mleku przychodzą na myśl analizując kocie menu. Nie bezpodstawnie. Ryby to źródło kwasów Omega 3 i białka, które są niezwykle cennym składnikiem diety. Posiłki na bazie ryb pomagają utrzymać odpowiedni poziom ciśnienia, odpowiadają za zdrowe serce, pomagają zachować właściwą pracę układu odpornościowego i nerwowego. Jednak czy wszystkie? Otóż nie! Podając kotu ryby często bezwiednie działamy na jego niekorzyść. Spora grupa ryb zawiera tiaminazę, czyli enzym odpowiadający za wypłukiwanie z organizmu witaminy B1, co może skutkować problemami zdrowotnymi. Aby pozbyć się niepożądanego enzymu z przygotowywanego pożywienia należy ryby przed podaniem poddać gotowaniu.

Innym niebezpieczeństwem, jakie czyha na naszego kota podczas posiłku na bazie ryb są ości – konsekwencje mogą być tu równie groźne, jak w przypadku ludzi. Ważne, aby przed podaniem, dokładnie sprawdzić, czy w kawałkach ryby serwowanej naszemu kotu nie było ości!

Część właścicieli kotów z racji braku czasu nie przygotowuje posiłków samodzielnie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w ramach wynagrodzenia braku domowych posiłków podają kotu ryby z puszki przeznaczone do spożycia dla ludzi, a te często są zwyczajnie przesolone oraz zawierają mnóstwo chemicznych substancji, przez co negatywnie wpływają na układ pokarmowy zwierzęcia.

Ryby, które polecamy do surowego spożycia to: sola, flądra, łosoś, okoń, węgorz,halibut, dorsz, pstrąg i szczupak.

Ryby, które polecamy do spożycia po ugotowaniu: morszczuk, czerniak i łupacz.

Słodycze

Fakt, jakim jest łapczywe spożywanie słodkich frykasów przez nasze kocięta często bawi właścicieli. Jest przedmiotem żartów, czy okazją do zrobienia śmiesznych zdjęć. Niestety brak wiedzy na temat szkodliwego działania cukrów na organizm naszych kociaków może skończyć się tragicznie. Pomimo szkodliwego działania słodyczy, koty uwielbiają podgryzać dedykowane człowiekowi słodkości. Brak instynktu zachowawczego w kwestii spożycia przez kota np. gorzkiej czekolady (ok. 500 g) może skończyć się śmiercią! Co ciekawe, koty w przypadku słodkości jedzą oczami – nie czują one smaku słodkiego, stąd domyślamy się, że kusi je jedynie atrakcyjny wygląd i fakt, że często jest to zakazana dla nich rzecz. Szkodliwość słodyczy u kotów objawia się głównie problemami z utrzymaniem zdrowych zębów. W perspektywie mamy więc bolesne problemy z uzębieniem i kosztowne leczenie – stanowczo odradzamy!

Jajka

Powszechnie mówi się, że jajka pozytywnie wpływają na sierść kotów. Są ponoć prawdziwą bombą witaminową i odpowiadają na błyszczące i mocne włosie. Niestety mają też swoje negatywne oblicze. Jajka zawierają awidynę, czyli enzym powodujący o wiele mniejsze wchłanianie się biotyny, której niedobór przejawia się w problemami z sierścią, skórą i pazurkami. Brak odpowiedniej ilości witaminy B powodowany przez jajko działa za sprawą zawartego w nim białka. Tyczy się to głównie jajka w formie surowej, ponieważ już ugotowane nie jest dla kota niebezpieczne. Biało białkiem, a co z żółtkiem? Poza swoją wysoką kalorycznością nie stanowi zagrożenia, sugerujemy aby podawać je sporadycznie jako miły dodatek dla naszego kociego łasucha.

Wędliny

Wyglądem kuszą nie tylko ludzi ale i naszych kocich podopiecznych. Niestety te dostępne w sklepach na wagę oraz te próżniowo pakowane są źródłem soli i konserwantów, a składników odżywczych w ich składzie jest jak na lekarstwo. O tyle o ile sami świadomie dawkujemy sobie ich spożycie, koty oszołomione ich wyglądem i smakiem nie mogą im się oprzeć. Pojawia się tu zasadnicza rola właściciela i apel o rozwagę i silną wolę. Nawet kiedy nasz kociak zrobi oczy niczym kot ze Shreka postarajmy się opanować pokusę i w zamian obdarować go zdrowym przysmakiem.

Trudno powstrzymać właścicieli zwierząt przed ich nieustannym rozpieszczaniem. Jednak także w kwestii kulinarnej należy kierować się dobrem naszych pupili i rozsądkiem. Chcąc dogodzić lub nagrodzić naszego kotka wybierajmy produkty zdrowe lub pochwały w formie innej niż jedzenie. Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie naszego zwierzaka, więc dbajmy o nie, a na pewno odwdzięczy nam się z nawiązką.

Żywienie kota jest kwestią skomplikowaną i na temat ten krąży nieskończona ilość opinii. Kilka rzeczy jest jednak pewnych. W diecie kota powinniśmy pamiętać o tych zasadach: wysoka zawartość białka, brak konserwantów oraz tak popularnych i wszędobylskich sztucznych barwników. Rozpieszczanie kota mlekiem, śmietanką, kotletem, czy szyneczką jest dla niego po prostu niezdrowe. Wiedząc, czego nie może jeść kot – nie róbmy mu krzywdy, dzieląc się z nim powyższymi produktami.